Wreszcie ruszyły długo planowane przygotowania do wesela Kamili i Piotra. To nasze największe wyzwanie.Najpierw pokój zaczął przypominać dekoratornię. Przez prawie dwa tygodnie komody systematycznie zapełniały się cukrowymi dekoracjami, które wychodziły spod rąk mojej córki. w pierwszej kolejności powstało 300 małych kwiatuszków. W kuchni mikser prawie nie cichł, a piekarnik przez wiele godzin podnosił i tak wysoką temperaturę.
Moim skromnym zadaniem było upieczenie waniliowych babeczek. Całą oprawą zajęła się Jagoda. Przez wiele godzin mozolnie odciskała koronki w czekoladzie plastycznej, napylała je perłowym barwnikiem i mocowała wcześniej zrobione kwiatuszki. To cudowne móc dzielić pasję z własnym dzieckiem. Jej dbałość o szczegóły ciągle mnie zachwyca,jest moim kołem napędowym :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz